bajeczka o Duelkach 3

Part 3

- OHOHOHOHOHOOOOO...!!!!!! khhhhhh~  - księżniczka Hayacinka zachichotała wdzięcznie.
Nagle „trzask” !
- O żesz w psitę jego mać~ - zaklął chłopiec przebrany za Sticza – ZNOWU?!
- To śmiech księżniczki ciągle tłucze obiektyw kamery. – mruknął Shun gdzieś spod Yu-chana.
Wszyscy spojrzeli po sobie.
- Shun, ożeszjapiełdole no... co ty dajesz?! – Yuya zszedł z biednego lokaja i stanął obok Hayacinki wyraźnie przerażony.
- Ta, właśnie! – Hayacinka próbował chować się za swoją pokojówką. Po chwili jednak spojrzał na Yuyę. – ee, właśnie.. a tak wogle to o co teges..?
- No księżniczka nie widzi co się z nim dzieje?! On się robi..... – zniżył głos do szeptu tak że Hayacinka musiał nadstawić ucha. - ... mądry!
To było za dużo, Hayacinka zasłabła! Yuya wpadł w panikę, zaczął piszczeć, biegać dookoła i wzywać wszystkich bogów jrocka z Kyo na czele. Shun został przez czysty przypadek (to znaczy... tak myślę, że przez przypadek) ogłuszony spadającym nie wiadomo skąd wiaderkiem, Yuya podziękował Kyo za szybki ratunek i wybiegł nie wiadomo gdzie. Gdzieś w oddali czarna postać z bródką w szpic przemknęła między kolumnami mrucząc „ajjj, karrrrrramba!” .
Królowa BaruBaru siedział sobie w tym czasie w wygódce i co jakiś czas zmieniał kanały. No bo sam nie wiedział co ciekawsze – Rozmowy w Toku na tefałenie czy Dżery Springer Szoł. Właśnie kolejny osioł spytał czy może pogłaskać Stiva kiedy do królewskiego WC wpadł zdyszany Yu-chan.
- Yuya! A tu kurwa czego?! – królowa próbował zakryć się sukienką.
- Ks... ks... – dyszał chłopak.
- Ksiądz idzie?!
- Nie! Ks... ks...
- Kus kus?!
- Nie o żesz w psitę, no! Księżniczka do ciemnej dżumy!
- Aaa... mój księżniczka?
- .... tak. – Yutaka tracił cierpliwość.
- Łat de fak?! Co się stało?!
- Poprowadzę! – zakrzyknął dzielnie Yu-chan ściągając królową z kibelka i ciągnąc po schodach w dół.